Prokurator Alberto Nisman, badający sprawę zamachu bombowego na centrum społeczności żydowskiej w Buenos Aires, zginął 17 stycznia. Oficjalna wersja mówi o samobójstwie, jednak pojawił się raport, który dowodzi, że mogło to być morderstwo.

W 1994 doszło do zamachu bombowego na JCC w Buenos Aires. Zginęło wówczas 85 osób. Odpowiedzialność za atak, według śledczych, ponosił Iran. Wysłano listy gończe za irańskimi dyplomatami.

Cristina Kirchner, prezydent Argentyny, w 2011 porozumiała się z Iranem w sprawie wspólnego zbadania okoliczności zamachu. To doprowadziło do licznych protestów i oburzenia ze strony społeczności międzynarodowej. Z pomysłu współpracy się wycofano.

Prokurator Nisman uważał, że będący w kryzysie rząd argentyński zawarł z Iranem układ „ropa za żywność”. Nisman miał podobno mocne dowody na poparcie swojej tezy. Miał je przedstawić publicznie 19 stycznia. Dwa dni wcześniej zmarł.

Ogłoszono, że śmierć Nismana to samobójstwo. Jego przeciwnicy uznali, że w rzeczywistości nie miał on żadnych dowodów i dlatego odebrał sobie życie. Wielu Argentyńczyków wyszło na ulice, trzymając – nawiązujące do wydarzeń w Paryżu – kartki „Jestem Nismanem”.

W sprawę zaangażowała się była żona Nismana, Sandra Arroyo Salgado, która dysponuje ekspertyzami wskazującymi na to, że ktoś wycierał ślady krwi w mieszkaniu Nismana oraz korzystał z jego komputera już po jego śmierci.

Niezależnie od śledztwa w sprawie śmierci prokuratora, wciąż nie wiadomo czy uda się postawić przed sądem winnych zamachu na JCC w Buenos Aires.

fot. Alberto Nisman Infobae screenshot 2013 by Source (WP:NFCC#4). Licensed under Fair use via Wikipedia